środa, 10 czerwca 2015

Prolog

19 grudnia, 1989, Bonville
Dym wdzierał mu się do płuc, oczy łzawiły i piekły tak bardzo, że zasłaniające usta dłonie były zmuszone co jakiś przecierać je natarczywie, wywołując jeszcze więcej bólu. Rozglądał się rozpaczliwie, jednak gorąco na skórze, tak uporczywe, nie pozwalało mu skupić wzroku na czymkolwiek na dłużej niż kilka sekund. Jedyne, co rejestrował, to rozdzierający krzyk Audrey -  schowanej tak dobrze, że schronienie to doprowadzi ją do niechybnej zguby. 
Ponownie ruszył przed siebie, lecz przez wylatujący spod szpar pod drzwiami dym szybko stracił orientację. Nie potrafił pozbierać myśli, które wydawały się krzątać po jego głowie niczym spróchniałe, wielobarwne liście targane przez jesienny wiatr. Problem w tym, że tych nie dało się odróżnić od siebie chociażby kolorem czy kształtem. Każda pozostawała ulotna, chwilowa i niezrozumiała. 
Miał ochotę wyć z rozpaczy, jednak ból w gardle i płucach skutecznie mu to uniemożliwiał. Krzyk Audrey wydawał się dobiegać jak z daleka, niknąc coraz szybciej wśród skrzeków płomieni trawiących coraz bliższe obszary. 
Nagle zdał sobie sprawę, że nie ma zamiaru uciekać przed śmiercią. Niech ogień odzieje go w własnoręcznie utkany garnitur, niech jego zamglony już wzrok przekształci w ostatni hymn szaleństwa. Niech świat przestanie istnieć, bo i Audrey już nie ma. 
Jej krzyk powoli zaprzestał domagać się o jego uwagę. On starał sobie wmówić, że po prostu się zmęczył niesukcesywnym nawoływaniem; wszystko, byle uciec od obrazu topiącej się skóry, tak błędnie przypominającego wosk palącej się świeczki.
Zawył żałośnie, nie bacząc na wżerające się w plecy gorąco. Chciał zatracić się w nicości, chciał się w niej pogrążyć i zapomnieć o swoim nic w tej chwili nieznaczącym istnieniu. Może i by się udało, gdyby tylko czyjś dotyk nie sprowadził go z powrotem na ten padół łez. 
Nie poruszył się. Miał nadzieję, że ten ktoś po prostu sobie pójdzie, dzięki czemu mógłby pozostać sam na sam ze swoją rozpaczą. Niestety, po chwili poczuł, jak ktoś z wysiłkiem podciąga go na plecy.
Chciał krzyczeć, chciał dołączyć do Audrey, jednak marzenie to wydawało się poza jego zasięgiem. 
Poczekaj, Audrey, powtarzał sobie jako pociechę. Jeśli to nie ja wyjdę ci na spotkanie, to to będziesz ty. 

Witajcie serdecznie na Martwych Przed Świtem! W folderze mam już 2 rozdziały i początek 3, więc nie powinniście się przejmować. ;) Wszystkie słowa napisane kursywą są względne. Może to być i kobieta, i mężczyzna. 

23 komentarze:

  1. Cześć! :)
    Katalog Euforia mnie tu sprowadził.

    Stworzyłaś świetny opis, bardzo zachęcający. Prolog również mi się spodobał, choć przyznam, że niewiele można z niego wywnioskować. Albo to ja za głupia jestem ;)

    Bardzo podobała mi się ta część od „Niech ogień odzieje go…” - bardzo poetycka, emocjonalna, jednocześnie nienachalna, subtelna i trafna. Dla mnie taka mała kwintesencja :)

    Masz bardzo plastyczny styl (plastyczny chyba wkrótce stanie się moim ulubionym słowem ;)), bardzo sobie cenię taką umiejętność, bo jważam, że bogate charakterystyki, poetyckie opisy, wartka akcja i naturalne dialogi to wszystko, co jest potrzebne dobrze napisanej pozycji (sama bym chciała, żeby tak zupełnie na serio o moich mówiono xD).

    Zaraz skomentuję jeszcze Twoją „biografię”, bo i tam wyczytałam coś ciekawego, co mnie rozbawiło i zaobserwuję bloga. Ciekawa jestem, co będzie dalej, nawet bardzo. Przeczuwam niezły bang! ;))

    Pozdrawiam, Hagiri z: http://www.rozmowy-miedzymiastowe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tyle miłych słów! To naprawdę znaczy bardzo dużo dla kogoś tak niedowartościowanego jak ja ;)

      Uprzedzę cię jednak, że tylko prolog jest napisany w dość poważny i "poetycki" sposób. Rozdziały będą pojawiać się z perspektywy Daniela, pisane w pierwszej osobie. Muszę przyznać, iż mój "styl" jest staraasznie luźny, kiedy piszę jako Dan, dlatego czułam się winna zawczasu ostrzec kogoś, kto oczekuje arcydzieła literackiego. Hahaha. Żartowałam ;)

      Pozdrawiam, i już lecę sprawdzić twoje opowiadanie, Native

      Usuń
  2. A ja się właśnie zastanawiałam dlaczego niektóre słowa podkreśliłaś kolorem i kursywą. I wyprzedziłaś moje pytanie nim je zadałam, więc dziękuję;D Ale w sumie, jak już je podkreśliłaś to rzuciło mi się w oczy, że w ostatnim akapicie to "go" pojawiło się zbyt wiele razy.
    Prolog jest krótki i w zasadzie niewiele mówi na temat akcji opowiadania, ale zaciekawił mnie. Ten pożar, płonące ciało i obraz tego mężczyzny, który niewątpliwie był w szoku i cierpieniu przemówił do mnie i zachęcił do dalszego czytania. Jestem bardzo ciekawa, co się stało i dlaczego nic nie zrobił by uratować tą Audrey. Swoją drogą, to przerażające, stać i patrzeć jak bliska osoba płonie... Nie dziwię się, że chciał odebrać życie i sobie, ale z drugiej strony.. Ja bym się nigdy nie odważyła iść w płomień. Szaleniec!! :D

    Pozdrawiam! ;*
    I życzę Ci dużo weny na kolejne rozdziały;)
    A jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie;) sila-jest-we-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uwagę, już lecę to poprawić! ;)
      Cóż, nie wiem, czy to mój błąd, ale nie mógł uratować Audrey, ponieważ schowała się przed płomieniami gdzieś, gdzie czuła się bezpieczna. On/Ona starała się ją odszukać i wydostać z budynku.
      Na pewno wpadnę ;)
      Pozdrawiam, Native

      Usuń
  3. No i moje pytanie odnośnie kursywnych kolorowych zostało skreślone z tego komentarza. Prolog, prawdę mówiąc, mnie zaintrygował. Chcę więcej (::)
    Proszę, nie męcz, kobieto! Dodaj nowego posta jutro! Albo lepiej dzisiaj. M a m nadzieję, że rozdział pierwszy będzie długi. Na prawdę dłuuuugi. Pozdrawiam ^^
    Zapraszam do siebie, ta-operacja-okazala-sie-porazka.blogspot.com

    Cara V

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale tak szybko pierwszy rozdział się nie pojawi. Przypuszczam, że dodam go koło 20, żeby Was nie rozbestwić. Nigdy nie zmuszam się do pisania i nie obiecuję, że każdy będzie się pojawiał tak szybko, chociaż jeśli pod każdym spotkam tak wiele miłych słów, może i dostanę porządnego kopa weny! Dziękuję!
      Pozdrawiam, Native

      Usuń
  4. Hejoł! :))

    Bardzo zaciekawił mnie adres Twojego bloga, dlatego przywędrowałam, oblukałam i popadłam w zachwyt! :)) ^^ Kochana! Jaki świetny, mroczny szablonik! Uwielbiam odcienie zieleni, dodatkowo sam nagłówek zwala z nóg! :)) Naprawdę! Oni są martwi? Nie mogłam oderwać wzroku! :))

    Co do samej treści... Cóż było intrygująco, a to najważniejsze! :)) Masz świetny styl: lekki, przyjemny, a zarazem głęboki oraz dojrzały! :)) Dziewczyno, jestem pod ogromnym wrażeniem! Coś czuję, że pierwszy rozdzialik również mnie zauroczy, dlatego zostaję tu na stałe! ^^
    Cieszę się, że głównej bohaterce nadałaś imię Audrey! Uwielbiam je, więc od razu przypadła mi do gustu! :)) Ciekawe kim jest ten mężczyzna... Niesamowicie opisałaś jego cierpienie, aż ciarki mnie przeszły!

    Życzę potopu weny + dołączam do obserwatorów! :))

    Pozdrawiam serdecznie oraz ściskam ze wszystkich sił! <3

    Ps - przepraszam za chaotyczność komentarza.

    Ps 2 - w wolnej chwili zapraszam do mnie! :))

    http://you-have-been-the-one.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grafika to moja druga miłość, więc jeśli czegoś potrzebujesz, wal jak w dym :) Hahaha

      Dziękuję bardzo! Mi samej wydaje się on zbyt luźny, co zapewne sama zaobserwujesz z pierwszym rozdziałem, ale i inaczej nie wyobrażam sobie pisać, więc jestem w konflikcie z samą sobą. ;) Bardzo, ale to bardzo mi miło, że masz ochotę zostać ze mną na dłużej!
      Imię Audrey również uwielbiam, ale, niestety, postacie z prologu nie są głównymi bohaterami. Audrey i On/Ona to osoby, które pojawią się potem, tego jestem pewna, ale głównymi bohaterami niestety nie są ;)

      Usuń
  5. Och! Wpadłam od siebie tutaj i jestem zakochana. Zabieg ze względnością jest absolutnie genialny! I podobają mi się czasy, w których prolog został napisany. Podoba mi się sposób opisywania. Taki...naturalistyczny wręcz. Już wiem, co miałaś na myśli pisząc u mnie o "ociekaniu krwią" xD.
    Niemniej jednak, wyczuwam niecierpliwość następnego odcinka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku, jak mi miło! Naprawdę nie spodziewałam się tylu miłych słów ;)
      Taak, śmierć, dramat i tragedia to u mnie chleb powszedni, dlatego spodziewaj się licznych zgonów nawet tych postaci, które z pozoru zginąć nie mogą ;>
      Pozdrawiam, Native

      Usuń
  6. Matkoooooooo przez tą burzę, komentarz mi się nie dodał -___-

    Fabuła ciekawa, prolog również... To musiało być okropne, patrzeć na jej śmierć, nie mogąc nic zrobić :( Jestem ciekawa jej historii... i ogólnie całej historii <3 WENY życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, prolog bardzo mnie zaciekawił.
    Kim jest ta tajemnicza osoba? Kim jest tajemnicza osoba 2, która dotknęła tajemniczej osoby? Czy Audrey naprawdę zginęła? Co i dlaczego się paliło?
    Tyle pytań, ale na odpowiedzi pewnie będę musiała zaczekać... I zaczekam z przyjemnością! :))
    Bardzo ładnie piszesz, tak poetycko, ale nie nudno. Przyjemnie i szybko się czyta. Tak jak wyżej napisała Hagiri, ten fragment od "Niech ogień odzieje go w własnoręcznie utkany garnitur" jest cudowny. <3
    A tak btw, takie nieszczęścia bohaterom się zdarzają na pięć dni przed Bożym Narodzeniem, no weź, takie święta?! XD
    Życzę dużo weny!
    Pozdrawiam,
    terpsychorka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mogę Cię pocieszyć, gdyż właśnie te zagadnienia będą roztrząsane gdzieś pod koniec całej opowieści.

      Mi osobiście ten fragment również strasznie przypadł do gustu! Strasznie byłam z siebie dumna po naspianiu go! ;)

      W gronie moim znajomych internetowych (nie mam ich wielu, ale jednak) jestem znana jako największa psychopatka, jeśli chodzi o postacie w opowiadaniach, dlatego musisz się przyzwyczaić do krwi i śmierci, jeśli nie chcesz być zaskoczona! ;)

      Pozdrawiam, dziękuję, przyda się, Native

      Usuń
  8. Witaj.
    Wow. Po przeczytaniu Twojego prologu, przypomniały mi się słowa 'wiem i nic nie wiem'. :) Prolog jest po prosty tajemniczy, rewelacyjny i trzyma w napięciu. Jestem starsznie zaciekawiona do granic możliwości. Mam nadzieję, że szybko pojawi się tutaj rozdział pierwszy.
    Tak jak jasności, czytam opowiadania tych osób, które również znajdują czas na moje opowiadanie. Mam nadzieję, że znajdziesz czas.
    Pozdrawiam,
    http://akfradratposiadaartystycznaduszyczke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Spodobało mi się. Przez dłuższy czas szukałam czegoś takiego. Tajemniczego, z nutką grozy. Będę czekać. Proszę o informowanie mnie, bo jestem bardzo roztrzepana i często zapominam :)

    Wejdź do świata magii...

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiało chłodem. Ostatnio niezbyt często jestem na blogach, które poruszają taką tematykę, dlatego z jeszcze większą przyjemnością zapuszczam się w głąb Twojego opowiadania. Nie lubię nudy, więc jeśli mam okazję sięgnąć po coś nowego to z chęcią to robię. Tym bardziej, że fajnie piszesz, nie trujesz, nie doprowadzasz mnie do senności. Przeciwnie, ja chcę to czytać dalej i chętnie będę to robiła w przyszłości.
    Czytając szukałam odpowiedzi. Zastanawiało mnie bowiem skąd pomysł na zakreślenie kolorem żółtym słów "jego", "go". Teraz już znam odpowiedź, chociaż nie wiem czy mnie nie rozczarowała. To powinna być tajemnica! Powinnam siedzieć pół dnia zastanawiając się dlaczego do licha pokreśliłaś te słowa. Ale i tak mi się podoba fakt, że pozwalasz nam wybrać czy to facet czy babeczka.
    Jest ok, ja chętnie tutaj wrócę przy okazji kolejnego rozdziału, a Ciebie zapraszam na swojego bloga ;)
    somethingdiffernet-imagine.blogspot.com

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam.
    Chciałabym poinformować o nowym rozdziale.
    Pozdrawiam,
    http://akfradratposiadaartystycznaduszyczke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Pojawił się u mnie nowy rozdział, chciałam poinformować, ale nie widzę SPAM'u, dlatego piszę tutaj. Mam nadzieję, że nie wyklniesz mnie za to! :D
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Byłaby szansa, żeby poprawić coś w wyglądzie bloga na komórkach? Bo tekst trochę się zlewa z tłem i przez to źle się czyta :(
    Pozdrawiam gorąco,
    maxie

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam. Pozwól, że zanim przejdę do treści, to wymienię co mi się w oczy rzuciło:
    "zmuszone co jakiś przecierać" - czas?
    "gorąco na skórze" - wydaje mi się, że "gorąc" brzmiałoby lepiej.
    "Audrey - schowanej" - tu powinna znaleźć się pauza lub półpauza. Ta druga powinna ci się automatycznie (jeśli są włączone wszystkie istotne ustawienia) pokazać po spacji >>> myślnik powinien się wydłużyć.
    "niczym spróchniałe, wielobarwne liście" - co jak co, ale liscie nie próchnieją :D

    No i brakuje mi wcięć, będź akapitów, chociażby.
    Poza tym bardzo ładny prolog. Osobiscie odchodzę od minimalistycznych wstępów, jednak tutaj taki start wygląda bardzo dobrze, jakw spomnienie z pamiętnika. Możliwe, że i tym włąśnie jest, wiec nie powinienem czepiać się długości :)
    Przyznam, trochę mrocznie się zaczęło. Perspektywa jaka dajesz do wyboru na prawdę urozmaica tą notkę, dzięki temu można dwojako definiować treść. Fajny zabieg :)

    Jeśli nie padnę, bo zmęczony jestem strasznie, chociaż nie wiem czym, bo nic nie robię całe dnie, to moze uda mi się zaliczyć jeszcze pierwszy rozdział.

    Tymczasem, życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeglądając katalog, rzucił mi się w oczy Twój blog. Co ciekawe nie zainteresował mnie opis, tylko tytuł. "Martwi przed świtem" - czyż to nie brzmi po prostu świetnie? Trudno jest przykuć moją uwagę, więc chylę głowę, bo Tobie udało się to zrobić samą nazwą bloga.

    Nie czytam nawet opisu. Klik! Wparowuję na bloga. Widzę szablon, który mimo, że nie lubię takiej kolorystyki, podoba mi się. Ale co z tekstem? Co mnie czeka? Gorzkie rozczarowanie, jakieś wypociny ośmiolatki? Klikam prolog, czekam, aż mój niesamowicie wolny internet załaduje stronę. Bach! Rzucam się do czytania. I co?

    Nie rozczarowałam się. Po tylu blogowych porażkach, na które ostatnimi razy ciągle natrafiam, miło jest przeczytać coś na poziomie. Piękne opisy, porównania i ciekawy styl.
    Prolog niewiele mówi mi o przyszłych rozdziałach, ale i tak jest naprawdę w porządku. Teraz przeczytałam też opis i myślę, że zabawię tu dłużej.
    Pozdrawiam,
    Ra Ra

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy